Dzisiaj trochę pięknej poezji o górach. Nawet nasi najwięksi poeci opiewali Tatry dawno temu…
My, romantycy, zanurzeni w rzeczywistości ponad miarę, myślimy czasem, że na ziemi ktoś poumieszczał nas za karę.
„Góry tylko wtedy mają sens,
gdy jest w nich człowiek ze swoimi uczuciami,
przeżywający klęski i zwycięstwa.
I wtedy,
gdy coś z tych przeżyć zabiera ze sobą w doliny…”
/Andrzej Zawada/
Nad Morskim Okiem! – jakże ci zazdroszczę,
że tam stoicie w zimnie, ostrym wichrze
w powietrzu świeżych barw – gdy ja tu poszczę,
patrząc na kurhan w sinej mgle – za szybą.
I dnie przechodzą ciche – coraz cichsze…
*****************
( Stanisław Wyspiański )
Dziką srogość samotnych, skamieniałych gór
Łagodzi marzycielskie księżyca milczenie.
usta podniebnych szczytów, ssące piersi chmur,
piją gwiazd patetycznych nieme zachwycenie.Noc zaczajona w borach, jak wojownik w grodzie,
czerni śpiące doliny aksamitnym tuszem,
By stanąć po północnym księżyca zachodzie
W hełmie nieba pod Drogi Mlecznej pióropuszem.
*****************
( Leopold Staff )